Wyręczanie kolegi to ryzyko dla lekarza
Zgadzając się na zastępowanie kolegów, lekarz naraża się na zarzut narażenia życia i zdrowia pacjenta, a także na utratę prawa wykonywania zawodu.
Braki kadrowe w szpitalach dają się coraz bardziej we znaki, a medycy coraz częściej zmuszeni są pracować za nieobecnych kolegów. Prawnicy ostrzegają jednak, że taka ofiarność może skończyć się tragicznie dla pacjenta, a lekarz może nie wyjść z sądu.
Roztrojony medyk
Chirurg ogólny dyżurujący w szpitalnym oddziale ratunkowym (SOR) wojewódzkiego szpitala na Mazowszu usłyszał w poniedziałek, że od godz. 15 będzie dyżurować sam, bo na odcinku ortopedycznym i internistycznym brakuje dyżurnych. Kiedy zaprotestował, usłyszał, że może liczyć na wsparcie chirurga dziecięcego oraz neurologa, dyżurujących na dwóch oddzielnych odcinkach. – Oznaczało to, że mam się nie tylko roztroić, ale w kilka godzin przyswoić sobie wiedzę z dwóch odrębnych specjalizacji. A ja nie jestem ani ortopedą, ani internistą – ironizuje lekarz. Po interwencji u dyrekcji szpitala wywalczył pomoc kardiochirurga, który tego dnia miał dyżur na swoim oddziale i przejął pacjentów internistycznych. Mógł ich przyjmować jako...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta